*Zgoda z naturą*
myśli lecą niebem morskiego fioletu
pociągnięte dłonią do wnętrza ciała tchu
za uciekającym wieczornym zającem
bo pokonany jest w ciele oporny trud
tęsknota liczy robocze kilometry
takie minuty z godzinami co w dniach tkwią
serca wciąż w obcych komnatach są widziane
a ciała śpiewają z dystansem - "tylko bądź"
zatrzymaj ten czas cudu opanowaniem
dotykaniem czując rozkoszą rozkochaj
roztańcz ciało i zmysły nie ponaglane
tak by dodawać naturze jej własny szał
*Szczęście*
Znalazłam
Z wielkim trudem, na skalistych marzeń dnie,
jednak podpłynęło szeroką falą.
Teraz
Pieszczotliwie gromki dotykami,
otwiera ciężkie drzwi wszystkim zamiarom.
Mogę
Bez rozbijania skał bezradną głową,
bo umieszczony jest odtajniony sens,
Kochać
Światełko Twojej kolorowej duszy,
w której uwięziony został bliski cel.
-----
Znowu
Tęcza odzyskała błogie kolory,
a złotym dzbanem chętnie zdobi nasz stół.
Żyję,
Tylko wyłącznie dlatego, że z Tobą,
i nareszcie ginie posmak brudnych smug.
Spełniam
Szczery śmiech wiatru rozsiany na drzewach,
wyciszający echo minionych dni.
Sny
W górach sercem na stałe powykłuwam,
będą ogromnym pomnikiem ku tej czci.
*Powrót*
Prawdziwość słów - rejestruje klawiatury dłuto,
tak by powroty przypieczętować mogła wilgoć.
Ilość okrutnych dat zakończy pragnienie życia,
wtedy meta odda spełnienie tęskniącym myślom.
Na liczniku powybijane szaleństwa cyfry,
kilometrów zaplątanych w naszych górach ciepła.
Kolorami rozmów trzymane przy życiu ciało,
ponieważ Ty i Ja nie chcemy tego podeptać.
Baletem dotyku powróci świadomość uczuć,
blokując zapędy w kolejną czarną rozłąkę.
Ponad wysokością szczytów za króluje rozkosz,
Jak Ty we Mnie - Ja w Tobie bezpowrotnie utonę.
* SZTAB SŁUG*
Utopię ubierasz faktem cichych słów
Wtedy staje się jawą w tym pięknym śnie
Pobudzona odzyskuje życia puls
A ja upragnione miejsce na tym tle
Zawstydzone słońce straci skromny blask
Potem oczami gwiazd pokażę Ci noc
W Twoim cieple zostanie wstrzymany czas
Wypełniając spełnieniami pusty los
Zawirowań zakończysz ginący kres
Nieświadomym pstryknięciem paluszków dwóch
Prowadzisz zbolałe nogi światłem serc
Oraz wszystkie moje myśli - sztab Twych sług
*HALO HALO *
wieczór szmerem zasnuwa mi
zaklęte
sygnały serca pełne sił
impulsy kładzie nogom gdy
pocałunków
westchnienia chłoną każdą myśl
-------
tęsknota rozprzestrzenia się
spełnieniem
w umysł wpada świadomy sens
po cichu rozkochujesz mnie
ciepłem
uczucia o którym już wiem
------
spragniony znowu słychać wiatr
rozwiewający
wsiany po drodze ciemny strach
podajesz dłonią cały świat
rozkosznie
nakreślasz ten szeroki szlak
* ŚNIEG *
Latem bywają chłodne wszystkie gwiazdy
Zimą potrafi ogrzewać leśny śnieg
W czeluściach cienia czułością rozgładził
Rozedrgane myśli pozamieniał w grzech
Chociaż stanął na głowie kosztorysu
Już nie muszę zmuszać zapominania
Na przełomie dat słowami ogłuszył
Rozkoszą szeptając - Jesteś Kochana !
Zaśnieżył wszystkie widoki na przyszłość
Wznosząc tęsknotę tytana dotykiem
Ustami kończył to co się zdarzyło
Tulił dłonią nadziei płatki sypkie
* WIATR *
chcę być jak polny wiatr
w ogniu Twoich dłoni
rozdmuchać czuły szał
chcę przywiać skryty grzech
słodkim dotykiem ciał
taki sam rytm serc
chcę szumieć jak wino
ugiąć potężny dąb
odlecieć ust chwilą
chcę w Tobie wirować
gonić małe myśli
zobaczyć że kochasz
* PŁOMIEŃ *
Chyba jednak na stałe
włożyłam malutkie coś...
w czym mogę dokładnie żyć..
dalej w przedziwnym stanie
Spójrz głęboko w te oczy,
znajdziesz tam kod kreskowy
trzaskiem otwarty Tobie
czaru magią widoczny
Ale świat zimny ciasny
na zbyt gwałtowny płomień
gorejący też w żyłach
dla spełnień naszych własnych.
* NAJWIĘKSZE MARZENIE *
Jest w świętym bycie
bez ponaglania.
Bywa niebytem
to pamiętanie.
Wieczne płynięcie
spotkań wspomnienia.
Prawdą bezpieczne
przez ukrywanie.
Twoje dotknięcia
moje pisania.
Gdy do zrobienia
czułe wołanie.
Tego sedna sen
rodzi pragnienia.
Polami żądań
trąca to sianie.
Gdy czytasz konam
walką śpiewania.
By każdą strofę
wbić w rymowanie.
Całować tulić
nasze patrzenia.
Znów Ciebie ubrać
w skryte marzenie.
* DLA CIEBIE CZAS *
stoję na najdłuższej z białych chmur
połykam wiatr by wykrzyczeć z nut
podam drzewom szumiący szept
wyłowię z liści głęboki sens
dla Ciebie zostawię pewny znak
nie nakręcony mój własny czas
poruszę oddechem nowy start
rozpocznę go - tylko nie wiem jak?
* DIABEŁ NIE DIABEŁ*
Czary mary
diabeł stary
w me wezwanie
zimny - żar rozpalił
W burzy płonął
bez porażki
wrzucał trwale
sercom - ogień gładki
Zapomniał podpisów
żądań wielkich
gestem szczodrym
odcisnął - ślad subtelny
Ręką dziecka
bliznę zwinną
strzałą wyrył
zmieniając - fakty szybko
* BĄDŹ GDY CHCĘ *
nabrałam
mocnego tonu
garścią
minionego zawodu
wysnuwam
wnioski palcem
głęboko
utkanych zdarzeń
myślami
odbieram Ciebie
falami
eterycznego - nie wiem
ogromnie
potrzebuję spełnienia
serca
zapalonego pochodnią
kochaj
dobrnij kończąc
zamknij
chmury w słońcach
przytul
zmysłów Chwałę
dopieść
dotkliwie szałem
* WYZNANIE*
Upij sobą mnie
to tylko - pragnienia,
szaleństwem marzone
dotkniecie tam gdzie...
Milcząca zielenią..noc
wyrazem spełnienia
śmiercią karany,
płaczem zbolały stos
Płynie daleko po niebie
słowo za słowem,
dwa najszczersze
K o c h a m Ciebie!
* PROCES *
motylki w żołądku obudziły zmysł
iniekcja emocji reakcję łańcuchową zaczyna
chemiczny obraz - zmieniany w świt
wrażenia znowu płyną myśli arterią
zrogowacenie uczuć odcięte adrenaliny skalpelem
serca sedno bije rytmicznie - gwałtowną werwą
temperatura rośnie wraz ze stanem zapalnym
dotykiem - pragnienie z martwych powstaje
proces zaszedł daleko - organicznie ponaglony
* JEZIORA CZAR *
Nad tym jeziorem, które dobrze znam
porwie nas wiatr wciąż ten sam.
Na łące pachnącej,
nad wodą złotą
płócienny nasz dach,
stanie w szarości wieczoru.
Tam poznasz mnie sam,
tam oddam się ja
w szumie rozkosznych kolorów.
Ach wodo srebrzysta,
w oparach twych czar.
Ty ze mną,
Ja Tobie
połączył nas żar.
