Margaretka
 
***** MARGARETKA *****
GO !!!!!!  
  ** O MNIE **
  *** WITAM ***
  POROZMAWIAMY ???
  KSIĘGA GOŚCI
  OPOWIADANIA
  POEZJA
  => --- o poezji
  => ----- miłosna
  => ----- romantyczna
  => ------ erotyczna
  => ----- o innych
  => ----- autobiograficzna
  => ------ wesoła
  => ------ smutna
  => ----- o życiu
  => ---- psychologiczna
  * ULUBIENI *
  Zagadnienia poetyckie
  Poradnik pisarza
  * ZŁOTE MYŚLI *
  Humorystycznie
  FOTOGRAFIA
  Zagadnienia forograficzne
  FILMY
  * ZNAJOMI *
  Wydarzenia
  POLECAM w ineternecie !!!
  Statystyki
Małgorzata Mitrowska kwiecień 2008
----- o życiu

 

    " TŁO"


Nie zaistnieje bez szarego tła;
świat  barw w kolorze.

Nie dowiesz się , co to jest dobro?
Gdy nie dotkniesz zła!

Jakie wielkie cudo zamieszkuje,
w małym, słowie?

Nie odgadniesz ! - gdy nie przyznasz;
W Brzydocie - Piękno swój urok ma!

  " PROFORMA "


Iskry sapią ognisto             
pod niebem z czaszki 
 rozsypanej     
                       
serce głębokim dołem              
ciałem granitu  
 murowane    
      

tlące brzegi jutrzenki           
chłodem otula żar  
 wczoraj        
                     
pozostają nietrwałe     
niechciane odruchy  
amora  
                             

wszystko stoi otworem       
na wejście za bardzo  
ukrytej   
                 
ziarnko ma pozostawać              
do ziarnka formą smaku
pokryte     

" CZTERY PORY ROKU "

Początkiem wiosna           
zaczyna w przejściu miły bal    
Mnogo motyli     
dostałam wśród wielu dań 


Muskany winem   
filmu wieczorowego stan  
Zielenią wzgórza              
wyłapany spojrzenia kadr   


Pragnieniem ciszy  
poruszonych jesienią traw  
Dodam marzenie 
spiekotą ust soczysty plan  


Roztańczę znowu  
na słodkiej łące polny kwiat  
Bo nawet zimą 
szczodre słońce w dłoni mam

       " DZIAŁANIE "

Trzeba natężyć mięśnie, rozszerzyć nozdrza         
powstrzymać oddechy duszy.                       
Rozświetlić pragnienia fajerwerkami krwi.             

Zagłuszyć kresy dzwoniącego sumienia,           
kazać myślom by kipiały.                      
      
Rozkołysać rękę blokując puste sny.            

Pokazać odwagę twardą jak czoła skał,          
niezniszczalne tło facjaty,.                             
ze wzrokiem zdobywającym otwory głów.        

Wykonać czule by bastylia  runęła,        
bez ponaglanej potrzeby,                     
  
oddania czarnej czeluści armatnich luf.



  " TYMCZASEM "

dźwięki popłyną po nitce do sedna
pajęczynę trąci melodia rosy
zatapia myśli bystro przypływane
na dno oczu powpadanych do serca

wychlusną wspomnienia nagłą sytością
snem zaginą tulone w miękkie zarośla
gestem wiatru las złamany wytrawnie
barwnie zatańczy ciepła cielesność


skały porozrzucane czułym chaustem
nadal dla promieni słońca za twarde
stoją na otwartych podestach nieba
rozpuszczone dla płynięcia Tymczasem


  " POTRZEBA "

kształty są w formie
gdy trzask
ostrość na głupotę
do zła
a głupota nabiera ostrości
na wiatr

cicha ta woda
gdy ślad
rozbiegnie po myślach
do dna
zachowa całą zgodę
na znak

figura w oczach
gdy czas
nieustanny zamiar
do wad
zmienia globalne widoki
na strach


" ŚWIADOMOŚĆ "

Szukam klucza do nowej namiętnej przeszkody.
Schowam się na wszelki wypadek.
Po wizycie w salonie wątpliwej odnowy,
nadal widać to co lustrem blade.

Skóra - ciasto drożdżowe w stanie surowym.
Kocham tę nienawiść, postawioną zbrojnie.
Wzajemnością dostaję po oczach - tożsamość nową.
Taką typową w chętnym zbliżeniu los obroni.

Kompleks witając się w sytuacji gościnnej.
Musi druzgotać czyste, nagie ściany.
Dlatego siedzę w centrum życia naiwnie.
Szczęście mam wte i wewte porno graficznie wyginane.

" ŚWIAT "


ten świat jest brudny
przecież nie odlecą w sen
ptaki z pojedynczymi skrzydłami

położyłam ubranie
po cichu rozebrałam aureolę
i włożyłam czarne glany

osłonięta nocą dnia
płynę zepsuciem powietrza
atomową sekundą robię start

wydymam namiętnie usta
gdy trzeba kochać rozkoszą
w czasie i przestrzeni zatrzymam kadr

" SPHAGETTI "

Kluska nas połączyła,
bo uczucie nie dało rady.

Sphagetii jak zwykle górą
moc niech zawsze będzie z nami.

Popaprańce kethupowe
wywołują okrutność zemsty.

Pomidorowa, czerwona zabawa,
uważa ten ton za namiętny.

Niezwłocznie apetyt narasta
rozsmakowanego kąska bez słowa.

Sos ocieka wrażeniem,
pozostawiając ślady na brodach.

Grzbiet na ostro brany
brzytwa kwintesencji chlasta.

Skończę życie mdłością zawalone,
albo po prostu wezmę kodastan.

" GENEZA  "


Światła dnia
gaszą wyobraźnię
pogoda mroku
uruchamia widzenia

głód czerpany
kubkami uzależnień
przepijany z sensem
mdłymi słowami

przekręcone myśli
rysowane prosto
zbite w lesie
w garść liści.

* ISTNIENIE MYŚLENIA *

Gdy człowiek uznał cały świat
z punktu odniesienia

wtedy człowieczeństwo straciło swój stan
istnienie myślenia


Wszystko opiera się na czułym dotyku
zwodniczych słów

wypychaniem wyrazów - martwotą skutków
stalowych wrót


Koszty rosną z każdym oddechem
astmatycznie lekko

życie umiera cichym wyziewem
głuchnie echo

* ODPŁYNIĘCIE *

Potok pięknych przebytych spraw,
znalazł nie chciane ujście w morzu życia.
Nie znajdę go w głębinach - wpław ? ,
zbyt wiele hektolitrów do przebycia.

staram sie ...
płynę wręcz ...

Mięśnie odmawiają - całkowicie obumarłe.
Serce nie umie namiętnością zachęcić.
Pamięć ucieka we wspomnienia zatarte.
Złośliwe gorącem ciało - wciąż nęci!

gubię to ...
mija coś ...

Purpurowe słońce ucieka za horyzont,
woda bezlitośnie zdrowy lód rozdaje.
Teraz dokładnie wiem - to był błąd !
Biorę ciężki, głęboki wdech - odpływam dalej.

spokój jest ...
nie ma łez ...
------------
kochane serce - Bardzo proszę - już nie szalej !!!

* TRAWIENIE *

okruszki rozsypane na stole
pozbierałam... - trzymam w palcu
położyłam na język nieśmiało
a to kwaśny skwarek - w smalcu

wykręcona mina - mdłości kaprys
niesmaku marnych moich sił
zgagi potężny sztuczny zamysł
gest pusty - w piersi się bił

ból nudności - wnętrzności rozdziera
kłując w sam środek - trawienia szczyt
zapomniany przez kresy podniecenia
w kanałach żądzy odnajdzie swój byt

* LUSTRO CZASU *

Piękne lustro..
ale strach "czasem"
w nim się przeglądać

Bywa tam pusto...
Czas potrafi
dokładnie posprzątać!

Tarczę życia
ma przestrzeloną
niestety na wylot

Dla odbicia
godzin wybijaniem...
w sercu robi wyłom

Zwierciadło prawdę
otworzy nagle
upływem czasu bystrym

Czyniąc magię
lustrzanych obrazów
z czasem krystaliczną

* SAMOTNOŚĆ *

Jedynym targnięciem ostrza
zwaliła mnie z nóg
złapała za włosy
cisnęła o bruk

Żyj przy nim - SAMA !
- ryknęła z przekąsem
- tłuczona o ściany
życiowym skosem

Hamulec zawył
przyparty do muru...
stanęłam jak wryta...
czuję ?...nic - nawet bólu!

* ZAGUBIONE MARZENIA *


-Jesienne liście marzeniami poplątane
runęły hukiem szelestu swych ciał.

Patrzę
drzewa za oknem ogołocone
ciepłym deszczem z szybą zamglone.

A gdzie moje marzenia?

Czuję tańczący oddech we włosach
świętą oznakę istnienia.

Wtulam się w mrok
ciepłym płaszczem Twych rąk.

Dobrze - jesteś dokładasz szał
w braku senności przybywa czar.

W czeluściach pokoju
noc się rozprzestrzenia.

Gdzie moje marzenia??

Zgubiłam was w gąszczu mych wad,
w szalonym strumieniu pragnienia,
może gwałtowny ocalenia wiatr,
przywróci mojemu pokojowi marzenia.

Nocy miła i czuła nie odchodź w dzień.
Tylko przy tobie odnajdę marzenia.

Słońce świtania wpadło, rozgoniło cień.
Promieniami wykuło na ścianie
"Powitaj nowy dzień"

W mrocznym blasku poranka
prawda jak niespodzianka!

Wiedzo piękna, potężna i bezlitosna,
podsycana mych nocnych mar zrozumieniem,
Przysyłasz bystrą świadomość z oświadczeniem:

To nie jest TEN oddech !
To nie jest TA twarz !!
To nie TYCH rąk otulał Cię płaszcz !!!

  * DOM *


To miejsce gdzie słońce ciągle nawija swój czas,
myślami co leciutko dęba odstawają.

Przebarwiony łzami szczęścia otulił mnie szal,
utkany troskliwie w takim prostym zwyczaju.

Życiowe figlowanie zaplątane wśród mar,
cudną zasadą przekształconą w lite skały

Prastare mury podyktują wznowiony start,
sycony teraz prawdziwymi widokami.

Wszystkie troski pochowasz w kufrze z pożółkłych traw,
nie będą już kłodami na drodze pragnieniom

Na krawędzi życia uderzył tym razem czar,
ogromnym susem wsiadł do mojego tramwaju.

Nie przepuszczę tego tak łatwo po tafli zła,
zwanego obietnicą ubraną w złudzenie.







                                                                          GDY


stopy na ziemi
w pomyśle na wspak
gdy wnętrze otula woń

szklanki sklejone
nie tymi słowami
gdy
tyłem przepływa kształt

mleko coś wróży
nicość nie daje
gdy fakty zasłania szron

nos się zatyka
dotknięciem nadziei
gdy życie - wytycza cwał


-----------
Czyli - wicęj optymizmu bez realizmu
- ale jakby na niby





*Smierć depresji *


wpadłam w zamarznięte myśli
stały drżące pod twardą ścianą
otuliłam je cichym kocem

odkryte łoskotem z oczów
kwiliły wnętrznością żołądka
teraz szmer w żyłach chlupocze

gdy sterczą z czeluści śpiewem
watę nóg utwardzą chrapiąc
ręką serce miażdżą dewotę



   *Delikt*

powypruwam z siebie chore  myśli                    
ponawlekam pomiędzy palcami
               
tak haos pierwszej minuty zmagań       
wydziergam wzorzystymi wierszami            

bo pycha sumieniowego zgryzu  
zębiska ze szczękiem znów rozwiera 
łącząc kolejnym sprzężeniem zwrotnym     
z bólem zębów w stalowych  manierach       

orgią wspaniałych wzorów wytrącę 
elementy  z baraniego kręćka                  
nie rozkopię gwiazd lecz kretowiska           
naturalnie na więcej mnie nie stać  




  *Obietnice*

 
Ciągle wyłaniane bez porodu    
Dorastają jakby nie skutecznie  
Poplątane między palcami zdrad

Znowu lewitują nad podłogą  
W drobnych nie chęciach płyną wiecznie  
Wierne stopy poodcinał zły fakt 

Przywołują zamiary osobno 
Wyczerpane zasypiają grzecznie 
I taki już zawsze będzie ten stan

 


Dzisiaj stronę oglądało 11 odwiedzający ***DZIĘKUJĘ ***
ZASADA  
  Fundamentalna prawda,
która leży u podstaw sposobu myślenia lub działania
 
Przycisk Facebook "Lubię to"  
 
 
MYŚL PRZEWODNIA NA ROK 2022  
  „Tym, którzy szukają Jehowy, nie zabraknie niczego dobrego” (Psalm 34:10)  
TAKA SOBIE MYŚL  
  TAM GDZIE SIĘ KOŃCZY STREFA KOMFORTU
TAM ZACZYNA SIĘ STREFA WIARY
 
WYTRWAŁOŚĆ  
  Wytrwałość to cecha, która największe cierpienie
potrafi przemienić w chwałę
bo ponad bólem dostrzega się CEL
 
MARGARETKA Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja